Zimowe wspomnienia

26 stycznia
Za oknem dużo śniegu i z takim widokiem miło powspominać czasy z dzieciństwa, kiedy było tyle śniegu. Zima to wyjątkowa i piękna pora roku. Płatki śniegu, miniący się biały śnieg w świetle słońca i lamp. Kiedy mijają zimowe miesiące i nie ma śniegu, czasami są momenty kiedy tęskni się za tym, bo kiedy widzi się sypiący z nieba śnieg, przychodzą wspomnienia, i z nimi nostalgia. 

Mam kilka fajnych wspomnień z czasów zimy, kiedy byłam dzieckiem. I myślę, że fajnie byłoby się nimi podzielić.

Pamiętam jak miałam kilka lat, byłam na feriach u brata mojego taty. Było duuużo śniegu. Wujek zabierał mnie i swoje dzeci na kulig po lesie. Niektóre widoki pamiętam do dziś. Ośnieżony las i drzewa wyglądały pięknie i magicznie.

Mieszkałam na małej wiosce i kiedy nasypało dużo śniegu, zaraz ktoś organizował kulig. Wszystkie dzieci i niektórzy dorośli zbierali się i po prostu się jechało. Nie ważne, że było zimno, wszystkie dzieciaki chciały iść. Kuligi miały długie trasy, marzło się, ale i tak chciało się więcej. Pamiętam mały wypadek, kiedy kierowca ruszył i nagle moje sanki pojechały beze mnie. Wpadłam na kolejne sanki, na których siedzieli koledzy. Na szczęście kierowca szybko się zatrzymał i mogłam wrócić do moich sanek. Tym razem trzymałam się mocno :D.

Pamiętam też, kiedy tylko napadało dużo śniegu wychodziło się lepić bałwany, rzucać się śnieżkami, robić aniołki. Nawet raz razem z moją koleżanką, kolegą i ich mamą wybudowaliśmy igloo. Zajęło to nam sporo czasu. Było wytrzymałe i fajnie zbudowane. Było tam dużo miejsca i fajnie było się tam bawić. Też na końcu wioski mieszkała rodzina z dziećmi, która miała chyba największą górkę w miejscowości. Wszystkie dzieci chodziły tam i zjeżdżały na workach. 

Kiedy miałam dziesięć - jedenaście lat i nie ważyłam za dużo siadałam też na sanki i mój pies ciągnął je. Był to zbieg z lekkiej górki. Trasa trwała jakoś kilkadziesiąt metrów. Nie byłam ciężka więc Pusia nie męczyła się bardzo, widziałam, że nawet to lubiła. Fajnie, że mając psa mogłam spędzać czas nawet w taki sposób. Kiedy też chodziłam z Pusią na spacery zimą, kiedy szarpnęła za mocno, lądowałam na ziemi, dużo razy... 
Teraz mam chihuahuę, więc marne szanse, żebym mogła wybrać się z nią na taką przejażdżkę haha!

To są moje najlepsze zimowe wspomnienia z dzieciństwa. A Wy? Macie jakieś podobne wspomnienia? Może macie ulubione wspomnienie i chcecie się podzielić? Piszcie w komentarzach! :)
















Listopad 2015, Pusia 



Pozdrawiam i do następnego !



Photobucket Photobucket

24 komentarze:

  1. Masz bardzo fajne wspomnienia. Ja także mile wspominam zimy mojego dzieciństwa. Urodziłam się w 1998 roku także w tamtym czasie też zimy były śnieżne :-) masz mega uroczego psiaka :-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak kiedyś było znacznie więcej śniegu. Też zbudowałam iglo ale takie średnie za to moja mama opowiadała jakie ogromne z rodzeństwem potrafili budować a mrozy były takie, że ptaki w locie zamarzały. Może tego nie potrzeba ale naprawdę szkoda, że teraz dzieci za dużo się śniegiem nie nacieszą. Ledwo bałwana zdążą zrobić a ten już znika :( a i kulig tą najlepszą zabawę trudniej zorganizować.

    OdpowiedzUsuń
  3. lubię zimę ale ja to bym już chciała lato :D świetne zdjęcia zostaję na dłużej!

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne zdjęcia i wspomnienia :) a z roku na rok niestety śniegu coraz mniej :/

    https://szyszka-pisze-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Taka niestety prawda. Już coraz mniej podoba mi się zimą. Jest sie coraz starszym to już nie kręcą człowieka takie zabawy jak kiedys :) było zdecydowane weselej:)

    https://daruciaa.blogspot.com/2019/01/swiat-nie-widzia-ale-pozna-mnie.html?

    OdpowiedzUsuń
  6. jakie cudowne pieseły:D bym je pomiziała za uszkiem:) mój brat jest w Szwecji pracuje tam i mówi że wszystko spoko tylko te ich dziwne słodycze z lukrecją i słone masło :D obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bardzo miło wspominam wszelkie kuligi z ogniskami i kiełbaskami. A także łyżwy na jeziorze i zabawy w trzcinach <3 Bardzo mi tego brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj aż mi się tez na wspomnienia zebrało tęsknie za tymi czasami, gdzie można było pójść na sanki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojeeeej kuligi były świetne! Też pamiętam, że zawsze coś musiało się zdarzyć, zawsze musiała się znaleźć osoba, którą wyleciała z sanek :D a jeździłaś po górkach na workach? Ja jak się przeprowadziłam, to dzieci nauczyły mnie robienia worków, które wypychało się sianem :D meeeeega się jeździło, tylko później człowiek był cały przemoczony ;D
    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Spróbuj! Może Twoja psiunia pociągnie sanki he he
    A tak na serio... dzisiejsze zimy są niczym w porównaniu do tych sprzed kilkudziesięciu lat. Uwielbiam słuchać opowiadań starszych ludzi, który z taką refleksją wspominają o młodzieńczych wybrykach w mroźne dni :) Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć tylko tyle, że z roku na rok zima jest dla nas coraz to łagodniejsza. Czy to dobrze? Myślę, że każda pora roku powinna rządzić się swoimi prawami, nie lubię takiego "średniactwa" :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili!

    OdpowiedzUsuń
  11. Na pewno nie zmarnowałaś swojego dzieciństwa ;) Śliczne zdjęcia, bardzo podoba mi się twój blog i chętnie tu wrócę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie na Śląsku zimy dalej są śnieżne także jest fajnie :)
    Piękne zdjęcia :)

    FITMADIC

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczne zdjęcia :) Śliczne pieski :D U mnie dzisiaj pada deszcz :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Super zdjęcia :D Też raz mój psiak, którego już nie ma ciągnął mnie w dzieciństwie na sankach ^^ Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Zima bez śniegu to nie zima. Biel za oknem, mróz szczypiący w policzki i skrzypienie śniegu pod butami, najlepsza pora roku, skłaniająca do refleksji podczas zimowych spacerów. Szkoda tylko, że teraz tak rzadko pokazuje swe piękne, mroźne i śnieżne oblicze. Pozdrawiam. https://slowawpamieci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też uwielbiam często wracać do wspomnień z dzieciństwa a szczególnie tych zimowych ahh jakie to były piękne beztroskie czasy ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajnie, fajnie.. ale zima już by się mogła skończyć! hah! Marzę o wiośnie, pastelach i lekkiej kurteczce :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja też miło wspominam zimę. Tą jazdę na sankach, och co to były za zimy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie pamiętam kiedy w Polsce była choć taka zima. U mnie nad morzem wogole od paru lat nie było porządnej ziemi. Super post. Pozdrawiam serdecznie ☺

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!
- Proszę odnosić się z kulturą.
- Postaraj się nie spamować linkiem do bloga, jeśli mogę znaleźć go na Twoim profilu.

Pozdrawiam!

Obsługiwane przez usługę Blogger.